230 tys. zł za upadek na śliskim chodniku

Ten grudniowy spacer zakończył się dla Pani Marii* bolesnym upadkiem. W wyniku poślizgnięcia na oblodzonym chodniku doznała poważnych obrażeń ciała. Wielkie było zaskoczenie 65-latki, kiedy okazało się, że za wypadek dostanie aż 230 tysięcy odszkodowania.

Oblodzony chodnik

Pani Maria wybrała się na przechadzkę tuż po zmorku. Nawierzchnia chodnika była zaśnieżona i oblodzona. Tak opisał sytuację świadek zdarzenia, który zawiadomił pogotowie ratunkowe. Pani Maria przebywała w szpitalu przez tydzień. W tym czasie zdiagnozowano u niej poważne obrażenia: złamanie przezkrętarzowe kości udowej oraz dalszej nasady kości promieniowej. Konieczne było nastawienie złamanej ręki i zaopatrzenia w opatrunek gipsowy. Przeprowadzony został także zabieg zespolenia złamania w udzie. Rozmiar krzywdy potęgowało długie leczenie i odczuwane dolegliwości.

„Do wypadku doszło na skutek braku dołożenia należytej staranności w zakresie utrzymania nawierzchni chodnika, co tym samym stworzyło zagrożenie dla zdrowia, a nawet życia osób z niego korzystających.” – podkreśla specjalista VOTUM S.A, który zajmował się sprawą Pani Marii.

Wina zarządcy

W ocenie pełnomocnika zawinienie zarządcy za stan nawierzchni było bezsporne, a tym samym uzasadniało przyjęcie odpowiedzialności ze strony ubezpieczyciela. Doznane przez poszkodowaną urazy ograniczyły jej samodzielność. Konieczna okazała się pomoc innych osób, za którą zakład ubezpieczeniowy powinien zapłacić.

Walka o odszkodowanie

Po zgłoszeniu sprawy, ubezpieczyciel wypłacił 6 tys. zł tytułem bezspornej kwoty zadośćuczynienia. Dodatkowo przyznał zwrot kosztów poniesionych w związku z opieką osób trzecich. Wyznaczył również termin badania lekarskiego, na którym oceniono stopień uszczerbku na zdrowiu Pani Marii. Po analizie wyników badania, zakład ubezpieczeń zaproponował zawarcie ugody w sprawie poprzez dopłatę kwoty 14 tys. zł.

Na taką propozycję nie zgodził się specjalista VOTUM. Tym bardziej, że poszkodowana kontynuuje powypadkowe leczenie. Pani Maria porusza się z trudem, utyka. Lekarze wskazywali, że na skutek nieprawidłowego przebiegu zrostu kości udowej pojawił się tzw. staw rzekomy.

Ostatecznie pełnomocnik wywalczył dla poszkodowanej dopłatę 200 tys. zł. Kwota finalnie wypłacona na rzecz pani Marii przekroczyła 10-krotnie stawkę, którą ubezpieczyciel zaproponował na samym początku.

Rekompensata

Pani Maria dzięki pomocy pełnomocnika, otrzymała świadczenie, które przynajmniej w wymiarze materialnym zrekompensowało jej doznaną krzywdę. Nie wszystkim jednak udaje się wywalczyć sprawiedliwe odszkodowanie. Wiele osób (w tym zarządcy obiektów) nie zdają sobie sprawy, jak brzemienne w skutkach może być zwykłe poślizgnięcie. Pamiętajmy zatem o zachowaniu szczególnej ostrożności zimą.

* imię zmienione

Dodaj komentarz